/117/ Z obozu litewskiego d. 14 Augusti 1654. — Opuściwszy nieprzyjaciel mury smoleńskie, ze wszytką niemal potęgą obrócił się ku wojsku naszemu: o którym wiedząc Xże .Jmć P. Hetman, die 5ta praes. wyprawił wozy i armatę pod Kopiść, a sam z wojskiem wyszedł w pole za Orszę, i tam cztery dni i nocy stał w sprawie, czekając nieprzyjaciela. Były podjazdy, i Moskwę często chwytano; których gdy się pytali czemuby ich wojsko w pole nie wychodziło?...
zgadzali się wszyscy że jeszcze ratnoho ludu niemasz: a oni oczekiwali póki się nie ściągnęła część wojska od Połocka i Mścistawia. — Czwartego dnia wojsko wszytko wyszło z tej strony Dniepru od Michowczyzny, majętności P. Kryszpinowéj, ku Orszy, między Dnieprem a Orszą. Część wypadłszy za Orszycę, Horodnią JP. Wojewody mścisławskiego, i Miezow JP. Starosty żmudzkiego, zapalili je i nazad do wojska powrócili. Xże Jmć widząc tak wielką nieprzyjacielską potęgę, ku Barani pomału mila z tej strony Orszy ustąpił, a potym pod Kopiścią stanął, i mało między Szkłów a Mohilów nie uda się i tam obozem położy, żeby i wojsko z fortece miało posiłek, i forteca pod czas szturmn od wojska. Nieprzyjaciel obiegłszy Orszę, nazajutrz zaraz począł rozpuszczać zagony. Gdym powracał z Szkłowa nowy się ogień pokazał, a ważyli wszyscy że Starosiel W. M. Pana m. mił., już w tyle wojska zapalono. W Smolanach byli. Dotąd, rozumiem że /118/ Tołoczyn, Białynice i Hołowczyn opanowali. Wojsku nie podobna się dzielić przed wiszącym nieprzyjacielem, bo się ku Barani z wojskiem pomknęli, czaty po 10 tysięcy i więcej puszczając, a naszego wojska bodaj było ośm tysięcy wszystkiego. — Sielec wiem że spalili. |