memo.laborunion.lt


Relacya potrzseby, która zaszła między wojskiem W.X.Litewskiego a Moskwą pod Ciecierzynem, d.24 Augusti 1654

Дата: 2005/10/16 | Раздел: LISTY Z TEATRU WOJNY R. 1654.

/121/

      RELACYA POTRZSEBY, KTÓRA ZASZŁA MIĘDZY WOJSKIEM W.X.LITEWSKIEGO A MOSKWĄ POD CIECIERZYNEM, d.24 Augusti 1654
Po odjeździe JP. Pisarza mińskiego nazajutrz, t. j., d. 16 Augusti, wyprawiony JP. Podstoli W. X. lit. w tysiąc koni pod /122/ Kopiść, dla wzięcia wiadomości o wojsku nieprzyjacielskićm; który żadnego nie zastawszy na tćj stronie Dniepru, jednego tylko postrzelonego Moskwicina chłopa wzięto, który nic nie powiedział, tylko to że po onegdajszej potrzebie z wielkim trzaskiem się Moskwa przeprawiła przez Dniepr, i złączyła się z Tru-beckim: jakoż na oko widziała nasza czata, począwszy od Kopiści aż do obozu, srogą moc namiotów i tabor wielki. A moskiewska straż postrzegłszy naszych, dała znać do wojska swego, gdzie to zaraz do sprawy rzuciło się, z dział bito i srogi harmider w obozie ich się stał.

      Die 17 tedy powróciła czata nasza pod Hołowczyn; potym d. 19 gdy języka żadnego dostać nie możono, wyprawiony znowu P. Podstoli także w tysiąc koni dla wiadomości, d. 20 już pod zmrok prawie wziął wiadomość, że nieprzyjaciel przeprawił się przez Dniepr pod Kopiścią ku nam, i w nocy straż nasza na oko widziała tabory onych: zaczym dawszy znać Xciu Jmci o wielkości wojska, sam się wieszał nad nimi. — D. 21 wojsko nieprzyjacielskie nastąpiło na tę czatę naszą pod Śmietankami, gdzie sprawą ustępowali aż pod sam Hołowczyn, i na sobie prowadzili nieprzyjaciela, który stanął w pól mili od nas: którego potęgę widząc a nasze szczupłość uważając, wojsko ruszono przede dniem d. 22 Augusti ku Białynicom, gdzieśmy stanęli za Druczą w polu obozem. Tegoż dnia wieczorem wyprawione podjazdy, żadnej wiadomości nie przyniosły, tylko że nieprzyjaciel wszędy dwory i wsi ogniem znosi. Dnia 23 sta-lichmy tamże, względem srogiej słabości zdrowia Xcia Jmci, który i stać nie mógł żadną miarą ani na konia wsiąść. Za-tym podjazdy wyprawione ku wieczorowi, nadedniem to przyniosły: że nieprzyjaciel znalazłszy bród pod Ciecierzynem, zachodził wojsku naszemu drogę. Skoro tedy świt stanął, ruszono i wojsko i wozy ku Supelińcom przez słobodę Władysławowa, gdzie przeprawa była, którejśmy ominąć nie mogli. Tam pierwszej straży chorągwi kilka szło do samych Supelinc, a wozy ku Zajeziorom wrócono, wojsko zaś wszytko ku Supelińcom krom połku JP. Podstolego, który w odwodzie za wozami wszytkiemi został. Pod samo tedy południe chorągwie wyjeżdżające, /123/ jako P. Podkomorzego rzeczyckiego, P. Wysockiego, P. Starosty zmudzkiego, Pana Bychowcową do miasta wyprawiono, gdzie już ogniem wszytko miasteczko pałało i Moskwy gromada nie mała była. Tam pierwsze dwie chorągwie wpadłszy, nie mało Moskwy położyli, i więcej 20 więźniów dobrych wzięto, z których informaciej Xże Jmć młyn i minę zapalić rozkazał, które goreć nie chciały, a sam z wojskiem troszeczkę zabawić i wytchnąć umyślił. W tym razie, in instanti prawie, wojsko moskiewskie które o półtory mili wprzód już niemal było, zaraz ku temu miastecku z trzaskiem przyszło, jako w niż młyna tak i pod miastem przeprawiwszy się, zaraz w pole z mnóstwem chorągwi wypadło, z któremi nasi harcem dosyć dobrze czynili, i języków nowych przyprowadzili, a nieprzyjaciel ze wszytką potęgą swą rączo się przeprawiwszy, zaraz ostatki miasteczka opanował, piechotą osadził i konnem wojskiem z boku prawego tył nam zachodzić usiłował: gdzie lubośmy nie myśleli z nim wstępnym czynić bojem, invitus prawie musieliśmy; dwie chorągwie różne jako w matnię jaką wpadać musiały z wielką stratą swoich. Dragania też Xcia Jmci, tak i Xcia P. Koniuszego, P. Korffa, P. Ganskofa zostawione, mężnie sobie poczynały, ale dla wielkości nieprzyjaciela od Rajtariej moskiewskiej rozerwani, pierzchać musieli. W ostatnim prawie zgonie przyszedł JP. Podstoli z pólkiem swoim; ten potkawszy się z nimi, po dwa razy na odwrót przychodząc, siłom nieprzyjacielskim wytrzymać nie mógł. Najbardziej pola nam niestawało między lasami, dworami, jeziorami, ponieważ już wojsko wszytko wychodzić musiało. Milę tedy całą albo połtory, jechał nieprzyjaciel prawie na karkach naszych; lnbo to po kilka razy na odwrót przychodzili, ale wytrzymać żadną miarą nie mogli, gdzie na troje wojsko uchodząc, nie jednaką klęskę odniosło: bo gdzie JP. Podstoli półk swój odwodził, mniej zginęło, krom tych co w spotkaniu poległo. Drudzy środkiem uchodząc mimo jazów przez srogą przeprawę, i ci mniej mieli dokuki; ale w prawą rękę którędy niemal wszytko wojsko uchodziło, i sam JP. Hetman ze wszytkiemi szedł obrócony, i na przeprawie pod Cercami, kiedy juź była i armata nadeszła bardzo w błotne /124/ miejsce i lgnące, siła wojskowej braci poległo, a wprzód począwszy od samego Xcia Jmci, który ledwo w ostatku uchodząc uniósł zdrowie swoje, kilka razy w błoto z mostu zepchniony, i od tłumów zachodzących aż szablą czyniąc sobie rum. P. Pisarz polny w błocie zostawiony, non constat certo jeśli żyje albo poległ. P. Ottenhausen przed przeprawą zginął, tamże P. Sachin i P. Chorąży Xcia Jmci kozackiej chorągwi na przeprawie zabici. Owo zgoła moc wielka Towarzystwa i officyalistów wojskowych legło. Aż do armaty i wozów rzucony P. Juskiewicz, w ostatku salwował przypadłszy do przeprawy, Moskwę wystrzelawszy, któréj już za przeprawę kilka chorągwi poszło. Tedy wojsko strwożone w różne strony, jedno ku Berezynie dzierżawie JP. Podkomorzego, drudzy ku Borysowowi mimo wojsko nieprzyjacielskie, trzeci w lasach i bagnach które tam były, zapadli. — Xże Jmć w małej drużynie bieżał do przeprawy, gdzie Bobr w Berezynę wpada, i tam się przeprawił; drudzy się w Borysowie przeprawili. Ale największa część i mało nie wszytko wojsko, o Hetmanie nie wiedziało żeby żyć miał, i zgoła o tém nie tuszyło i rozbieźeć się myśliło, ale JP. Podstoli zniosłszy się z PP. Podkomorzym rzeczyckim, Korffem i Putkamerem, i z inszymi Rotmistrzami, zatrzymał wojsko wszytko, i obrócilichmy się ku Smolenicom między Mińsk i Borysów, a w tym czasie przyszła wiadomość d. 26 Aug. od Xcia Jmci, aby się do kupy zebrali i ku Mińskowi pośpieszali, gdzie i Xże Jmć sam stanął d. 27 z Borysowa.— Zginęli w tak mężnem dziele zacni wojacy, jak w lasach i błotach, tak i srogich przeprawach ustający officyalistowie, naprzód JP. Pisarz polny W. X. lit, JP. Sachin Major, Xcia Jmci Rajtariej Oberszter, P. Jundził Rotmistrz kozacki , P. Helzbon Porucznik P. Bychowca i Trafenbark Chorąży kozacki. Towarzystwa wiele z pod różnych chorągwi, których jeszcze wypisać nie można. Niektórzy teraz pieszo i nago przychodzą. Nie mała i ztąd wypadła szkoda, gdy za konnemi i regiment Xcia Jmci, piechota węgierska z armatą ku Berezynie obróciła, a dla srogich przepraw żadną miarą pospieszyć nie mogła: nieprzyjacielskich zaś chorągwi rajtarskich siedm i innych nie mało, wprzód piechotę cudzoziemską po kilkakrotnym /125/ obrocie przełomili i w rozsypkę wprowadzili: i lubo ich P. Juskiewicz i P. Dmuchowski z piechotą węgierską posiłkowali, ale widząc to rzeczą niepodobną, obronną ręką w lasy uchodzić musieli, z małą jednak za łaską Bożą swoich szkodą. Przyszło do nas do Berezyny w nocy pięć działek, i prochów wozów kilka z sobą przywieźli.


Cтатья опубликована на сайте "memorandum":
http://www.tarnautojai.lt/memo

Адрес статьи:
http://www.tarnautojai.lt/memo/modules/myarticles/article.php?storyid=72