LIST OD KSIĘCIA IMCI PANA KRZYSZTOFA RADZIWIŁŁA, WOJEWODY WILEŃSKIEGO, HETMANA W.KS.LITEWSKIEGO, DO SEHINA BORYSEWICZA, BOJARZYNA DUMNEGO I NA TEN CZAS HETMANA NAJWYŻSZEGO NAD
Опубликовал: Deli2
, Создано: Jul-18-2005
LIST OD KSIĘCIA IMCI PANA KRZYSZTOFA RADZIWIŁŁA, WOJEWODY WILEŃSKIEGO, HETMANA W.KS.LITEWSKIEGO, DO SEHINA BORYSEWICZA, BOJARZYNA DUMNEGO I NA TEN CZAS HETMANA NAJWYŻSZEGO NAD WOJSKIEM MOSKIEWSKIÉM POD SMOLEŃSKIEM NAD DNIESTREM W OBLĘŻENIU OD KRÓLA IMCI LEŻĄCEGO.
Z obozu na Bogdanowéj okolicy, 24 grudnia 1633 roku.
Nauczyły was tego nasze własne straty i przeciwne powodzenia, jako Bóg sprawiedliwy płaci wszelaką krzywdę i niedodzierżenie przysięgi.
Doznawaliście tego na szczęściu swojem świeżo, że ani nasze od was zaprzysiężonym pokojem ubezpieczenie, ani od tak wielu lat zaczęte przygotowania wasze, ani posiłki wojsk cudzoziemsich, ani nowe i u was przed tém niezwyczajne sposoby i fortele wojenne, ani tak znaczne rąk waszych roboty, ani tak możnie wydane skarby wam do dokazania niesprawiedliwych zamysłów waszych najmniéj nie pomogły. Widzicie na oko, że tak zgromadzone niedawno wojsko wasze nie tylko z tak wielu obronnych szańców, okopów, ostrogów ustąpić, tak wiele żywności i dostatków odbić i armaty swojéj część zepsować, część porzucić musiało, ale i samo na różnych miejscach, po wielu pogromach, jest rozproszone. Niedosyć na tém, że wam Pan Bóg widomą sprawiedliwości naszéj obronę, ale i dotkliwą waszego wiarołomstwa pomstę stawia przed oczy. Bo wy, którzyście nam niedawno pokojem ubezpieczonym, gotowością i potęgą swoją groźnymi być chcieli, teraz i od szczęścia, i od sił, i od potęgi, i od dostatków odpadłszy, i w tak ciasném miejscu od wojsk J.K.Mości pana naszego miłościwego ogarnieni, w lada dzień ostatniego zginienia waszego wyglądać musicie. Póki wam jakiéj prędkiéj odsieczy podobieństwo zostawało, mogliście w tak wielkiém ściśnieniu, lubo niepewną się cieszyć nadzieją; teraz, gdy już za szczęściem i sprawiedliwością J.K.Mości, przez wojska od J.K.Mości w różne strony wyprawione, odjęta wam wszystkich posiłków nadzieja, nie zostanie wam inszy sposób uwarowania się ostatniéj zguby, jedno łaska i dobrotliwość wrodzona J.K.Mości pana naszego miłościwego, któremu was na ten czas Pan Bóg za sprawiedliwym wyrokiem swoim do rąk podawać zaczyna, aby to światu ukazał, jako od was przyjmuje wiarę, onemu nie jeden raz złamaną, i tak częste przysięgi niedotrzymanie. Nietylko bowiem z tego, którego nam Pan Bóg z łaski i dobrotliwości swéj zdarzyć raczył nad wami powodzenia, ale i z tak wielu więźniów, z tak wielu przedawczyków, z tak wielu i waszych do Moskwy i z Moskwy do was przejętych listów i posłańców, wszystkie wasze tajemnice, wszystkie rady, niedostatki i te rozmaite, któremiście się dotychczas cieszyli nadzieje, są nam rzetelnie wiadome. I chociażeście nam na to niezadziałali, abyśmy nad wami w takowym razie pożałowanie mieli, wszakże, na chrześcianską powinność pamiętając, aby Bogu i ludziom jawno było, że przelewania krwie niewinnéj nie żądamy, zdało mi się was upomnieć i wieść do tego, abyście się obaczyli i póki wam jeszcze jaki przystęp do miłosierdzia i pożałowania J.K.Mości pana naszego miłościwego zostawa, onego sobie dalszym uporem swoim nie zagradzali, owszem w tak ciężkim razie łaski J.K.Mości żądali. Rozumiem o pobożności i dobrotliwości J.K.Mości, iż jeźli uporem swoim na ostatnią zgubę swoję tych rzeczy nie przewiedziecie, może się dać do tego J.K.Mośc za uniżonemi prośbami skłonić, że mocnémi i przystojnémi sposobami łaskę swą wam pańską pokaże.
Rozumiem, że przestrogę moję i stan ten swój, w którym was Pan Bóg za sprawiedliwym sądem swoim na ten czas chciał mieć i inszych wiele okoliczności przed oczyma mając, będziecie woleli radzić o sobie i o bezpieczeństwie zdrowia i całości dostatków waszych pomyśleć, niżeli na ostatnią zgubę rzeczy przywiódłszy, i sami ze wszystkiem zginąć, i domy i dzieci swoje osierocić. Gdziebyście też upomnieniem mojém teraźniejszém pogardzić i sprawiedliwości i pomsty Bożéj nad sobą nie uznawać i ten ostatni sposób, który wam sam Pan Bóg do wyjścia z tak wielkich trudności i widoméj zguby podaje, odrzucić chcieli, nie przy nas, ale przy was samych waszego nieszczęścia przyczyna zostanie. Na którą przestrogę moję z miłości chrześciańskiej do was doniesioną, odpisu odważnego od was oczekiwam.
KONIEC
K.Radziwiłł SPRAWY WOJENNE I POLITYCZNE 1621-1633, Paryź, 1859, str.706-707.
|